Dekolt - rodzaje, historia, moda

Sukienka z dekoltemOd najdawniejszych czasów piersi kobiet były przedstawiane na freskach, nagie torsy były rzeźbione z marmuru, odlewane z brązu. Warto wybrać się w podróż, dzięki której dowiecie się dlaczego lekko zasłonięte torsy kobiet od zawsze wzbudzały emocje a ubrania podkreślające piękno kobiecego biustu nie wyszły z mody od czasów starożytnego Egiptu.

Rodzaje dekoltu

Rodzaje dekoltu w sukienkach

Historia dekoltu

Jeśli jednak dekolt jako tako został wymyślony wyłącznie dla uwodzenia to jednak wśród historyków panuje pogląd, iż ma on swoje praktyczne zastosowanie zwłaszcza w trakcie upałów. Jednakże z perspektywy Casanovy czy Don Juana kobieca klatka piersiowa została nie tylko otwarta dla oczu, ale została także specjalnie uniesiona gorsetem, aby stworzyć iluzję erotyzmu. Piersi, które płasko przylegają do ciała nie są tak atrakcyjne dla płci przeciwnej niż właśnie te uniesione gorsetem lub biustonoszem. Bez tego efektu nie mogły obyć się dystyngowane damy na dworach wszystkich władców Europy i teraz też ta moda nie wyszła ze swojej aktualności.

Pierwszą sukienką z dekoltem w historii mody jest starożytny egipski kalaziris. Była to sukienka koszulowa na ramiączkami lub z rękawami i dekoltem z wycięciem w szpic, który prawie całkowicie otwierał klatkę piersiową.

Wszyscy starożytni rzeźbiarze i malarze, przedstawiali kobiety w których się kochali, właśnie z odsłoniętym popiersiem. Podobnie ukazywane były kobiety starożytnej Krety.

W średniowieczu dekolt w szpic był wykonywany nie tylko w koszulach, ale także w stanikach i gorsetach. Pozwalało to kobiecie na swobodne oddychanie w obcisłej sukience. Dekolt ze sznurowanym przodem nosiły kobiety z niższej klasy, które mogły ubierać się bez pomocy służących i pokojówek. Te sukienki były wygodniejsze i bardziej przewiewne niż sukienki arystokratek, ciasno sznurowane na plecach. Jednak przywódcy kościelni uważali nagie wycięcie pomiędzy piersiami za zbyt uwodzicielskie i popychające w kierunku grzechu. Franciszkańscy mnisi uważali natomiast, że kobiety które noszą ubrania z głębokim dekoltem czeka kara w piekle, a samą modę na głębokie dekolty uważali za niepotrzebną ekstrawagancję. Powszechnie uważano, że takie ubiory niepotrzebnie przyciągają uwagę mężczyzn.

Kazania kaznodziei z zakonu Franciszkanów spowodowane były między innymi swobodami panującymi na dworze króla Francji, Ludwika XI , dzięki któremu zakończyła się wojna stuletnia. Jego matka, królowa Izabela Bawarska, jako pierwsza wprowadziła modę na dekolt, który eksponował ramiona. Zwiedzając Francję warto zobaczyć między innymi posąg królowej w Pałacu Sprawiedliwości w Poitiers, który przedstawia średniowieczną monarchinię z dość oczywistym rozcięciem na sukni w okolicach torsu.

Agnes Sorel, słynna faworytka Karola VII, poszła jeszcze dalej jeśli chodzi o wszelkie wycięcia w ubraniach. W publicznej pokucie, przepisanej jej przez hierarchów kościelnych, Agnieszka pojawiła się w sukience z bardzo ryzykownym dekoltem: jedna z jej piersi była zupełnie naga i tylko lekko zakryta cienkim batystem. Widzący to mieszczanie nie omieszkali dowcipnie tego wydarzenia spuentować, mówiąc że była to naprawdę "głęboka" skrucha za popełnione grzechy. Księżna dosłownie otworzyła całą swoją duszę przed prałatami.

Później nadszedł czas na zemstę fundamentalistycznych książąt katolickich. Ludwik XI wyróżniał się pobożnością i wzywał dworzan do tego samego - damy musiały nosić zabudowane suknie. Później jednak już w XVI wieku, francuska królowa Katarzyna Medycejska, żona króla Francji Henryka II z czasów Nostradamusa i końca wojen religijnych we Francji, znalazła okazję zarówno do zachowania przyzwoitości, jak i nie pozbawiania swoich dwórek możliwości noszenia bardziej wyzywających strojów. Za jej czasów modne stały się sukienki z zamkniętym kołnierzem i dekoltem "okiennym". Otwierały one klatkę piersiową uniesioną przez gorset. W Hiszpanii, gdzie zaciekła Inkwizycja podążała za moralnością poddanych króla, wymyślono najlepsze rozwiązanie: damskie dekolty były ukryte pod szerokimi kołnierzykami.

Moda na dekolt osiągnęła swój rozkwit za czasów "Króla Słońce" Ludwika XIV. Kochający monarcha zebrał wszystkie swoje faworyty na dworze w Wersalu co doprowadziło z jednej strony do rozwoju modowych stylów, ale doprowadziło to też do nieoczekiwanych rezultatów. Na dworze panowała ostra, a czasem bardzo brutalna konkurencja o względy króla. Damy żądne królewskiej miłości nasyłały na siebie najemnych morderców i trucicieli.

Jedna z kochanek Ludwika XIV, Angelique de Fontanges nieoczekiwanie też stworzyła modę wśród francuskich dam dworu na upiększanie swoich twarzy czarnymi, sztucznymi pieprzykami. Przyczyną pojawienia się tej nowej mody była mrożąca krew w żyłach historia. Młoda dama dworu padła ofiarą nieudanego otrucia a wrzody po truciźnie, która została jej przyniesiona na rozkaz wydany przez kochankę króla Madame de Montespan, pokryła sztucznymi piegami.

W krajach protestanckich, gdzie umiar i pogarda dla cielesnych radości zostały podniesione do cnoty, chodzenie z odsłoniętymi piersiami było po prostu naganne. Mieszkańcy Holandii, Szwajcarii i Niemiec byli bardzo związani z wszelkimi wierzeniami i legendami, więc zakrywali dekolt chustkami przerzuconymi na ramiona, aby uniknąć kary od władcy Wszechświata w zaświatach.

Dekolt w stylu azjatyckim

Warto zauważyć, że duchowni muzułmańscy również mieli podobne wymagania dotyczące skromności kobiecego ubioru. W tradycji islamskiej okrycia w wersji z dekoltem w kształcie litery V nazywa się juyub, a pobożna muzułmanka może go pokazać tylko mężowi, a także krewnym i pokojówkom w żeńskiej połowie domu i małym dzieciom, które nie są brane pod uwagę. Koran bezpośrednio nakazuje kobietom "zarzucać szal na piersi", zakrywając każde najmniejsze wycięcie w ubraniu.

Naruszenie zasad skromności ubioru było surowo karane. W Imperium Osmańskim krój odzieży damskiej regulowały specjalne przepisy. Odstępstwa od przestrzegania tej reguły monitorowała specjalna jednostka moralnej policji.

W Azji Południowo-Wschodniej i Japonii pod każdym względem istniała odmienna tradycja. Głęboki dekolt był całkiem znośny do przyjęcia, w niektórych kręgach nawet mile widziany - ale nie na klatce piersiowej, a na plecach. Japonki nigdy nie były szczególnie obdarzone przez naturę w dorodne piersi, zatem nie nosiły gorsetów. W Kraju Kwitnącej Wiśni profesjonalne kurtyzany - gejsze - podeszły do kwestii uwodzenia od drugiej strony i to dosłownie.

Nieskazitelna linia szyi i pleców została uznana za szczególnie atrakcyjną i pełną seksapilu. Dlatego kimono gejszy z tyłu miało dekolt w kształcie litery U, a jednocześnie było luźno owinięte wokół klatki piersiowej. Zabieg ten służył też jako kieszeń na kosztowności u Japonek. Aby stać się całkowicie nieodpartym, gejsze pudrowały sobie szyje, a ich włosy, ściągnięte w wysoką fryzurę, nie przykrywały wdzięcznej linii pleców.

Jednak w większości krajów azjatyckich dekolt i podobne wycięcia nie były akceptowane. W Wietnamie kobiety nosiły sukienki i spodnie ao dai z ciasno wiążącymi cały strój guzikami. Chiński tradycyjny strój ciasno przylegał do ciała, podobnie jak japońskie kimono. Indyjskie kobiety nosiły sari na zakrywającym całą klatkę piersiową choli z krótkimi rękawami.

Moda na dekolt w nowej odsłonie

W XIX wieku obyczaje stały się skromniejsze. Uważano za nieprzyzwoite odkryte ramiona i klatkę piersiową, więc kobiety wszystkich klas nosiły zabudowane torsy. Jednak na oficjalne przyjęcia na dworach europejskich monarchów oraz wieczorne przyjęcia i bale nadal kobiety zakładały sukienki z głębokim dekoltem. W zasadzie było to obowiązkiem wśród dam, aby pojawić się na przyjęciu w sukni odkrywającej dekolt.

Tylko dużo starsze panie, których wdzięki już dawno wyblakły nie musiały odkrywać swojego dekoltu na wykwintnych przyjęciach. Mogły one zakrywać ramiona i klatkę piersiową koronką lub futrem. Jednak szczególnie próżne starsze kobiety wolały zamawiać specjalne nakładki woskowe, które naśladowały gładką skórę ramion i klatki piersiowej.

Moda na dekolt w XX wieku

Między dwiema wojnami światowymi, dobiegła końca wiktoriańska moda, w której zakazane było pojawiać się publicznie w wyzywających strojach. Młodzież, która przeżyła I Wojnę Światową, chciała głęboko oddychać i cieszyć się życiem. "Ryczące lata 20." stały się erą bezprecedensowego relaksu i rozluźnienia obyczajów. Kobiety przymierzały plażowe spodnie i tuniki, krótkie spódniczki midi oraz sportowe topy z dżerseju.

Sukienki z odkrytymi ramionami i dość głębokim dekoltem w szpic stały się dość powszechnym letnim strojem w tamtym czasie. Na wieczorne przyjęcia i bale kobiety, które porzuciły gorsety i klasyczny dekolt zakładały sukienki na wąskich ramiączkach z bardzo głębokim wcięciem. Ten styl idealnie pasował do dziewczyn z małym biustem i szerokimi ramionami, które uznano wówczas za standard kobiecej urody.

Dekolt na plecach

To wtedy, przez zainteresowanie Japonią, która otworzyła się na Cywilizację Zachodnią, zaczęły zwiększać się dekolty również na plecach. Jeszcze w XIX wieku sukienka o niskim kroju nie otwierała pleców głębiej niż do łopatek, a w latach dwudziestych XX wieku istniały już modne stroje, które chowały klatkę piersiową, ale otwierały plecy prawie do samych pośladków.

Klasyczne sukienki o niskim kroju przeżywały krótki renesans w latach pięćdziesiątych. Swoim nowym wyglądem Christian Dior na krótko uwiódł młode kobiety erotyzmem, który posiadały jego sukienki. Odważne fashionistki ponownie obnażyły plecy zaraz po Vicky Dugan, modelce Playboya. Nazywano ją The Back za szczególnie odważne zdjęcia w modowych magazynach w sukienkach z rozcięciem przy pośladkach.

Luksusowe popiersia w sukienkach o głęboko wykrojonych dekoltach pokazały gwiazdy filmowe lat 50. Najważniejsze ikony światowego kina tamtych lat, Claudia Cardinale, Sophia Loren, Marilyn Monroe czy Elizabeth Taylor wyznaczały trendy lat 50 i 60. Artyści zaś rysowali piękności pin-up, których piersi prawie wyskakiwały z niewielkich skrawków materiału.

Jednak "renesans" tego erotycznego szału był krótkotrwały. Już w latach 60 klasyczny dekolt ponownie stał się czymś mniej pożądanym, co było związane z rodzącym się korporacyjnym dress code'em. Ale nawet wtedy dekolty dalej królowały na wybiegach i w modzie ulicznej.

Wraz ze zwykłymi sukienkami i sukienkami halkowymi z cienkimi ramiączkami, modelki pracujące dla Yves Saint Laurenta i innych odważnych projektantów mody z lat 70 zaczęły nosić męskie marynarki zapinane na jeden guzik bezpośrednio na nagim ciele. Nakrycia te odsłoniły szyję, obojczyk i wgłębienie między piersiami. Kobieta nosząca taki ubiór, pokazująca się w zadymionym pokoju w Studio 54 lub w innym domu mody w Nowym Jorku, Paryżu czy Londynie, uosabiała androgyniczne ideały w większości homoseksualnych projektantów. Delikatne, chude dziewczyny z małym biustem znów stały się standardem piękna panującej wtedy mody.

Szczególne zainteresowanie w latach 70 wywoływała sięgająca do podłogi sukienka z długimi rękawami i wysokim kołnierzem, całkowicie zamknięta z przodu, a z tyłu otwierająca nie tylko plecy i łopatki, ale także górną część pośladków, w której aktorka Mireille Dark zagrała w filmie 1972 "Wysoki blondyn w czarnym bucie". Sukienka ta została stworzona przez projektanta mody Guy Laroche specjalnie na potrzeby tego ujęcia, a delikatna blondynka Mireille Dark wyglądała na niej po prostu oszałamiająco, wywołując przy tym falę dreszczy u zarówno męskiej i żeńskiej części widowni.

"Szalone lata 80." i rozkwit chirurgii plastycznej przywróciły modę na bujne piersi i otwarty dekolt. Historia mody zatoczyła kolejne koło. Aktorki, piosenkarki, modelki wieczorami pojawiały się na czerwonym dywanie w sukienkach o głębokim kroju i stanikach push-up pod spodem, a w ciągu dnia kobiety nosiły lekkie sukienki lub białe koszule na nagim ciele, rozpięte prawie do pępka.

"New normal" lat 90-tych i mieszanie stylów od 2000 do 2010 roku utrzymały tę modę w trendach. Wielka Brytania świętuje Narodowy Dzień Dekoltu od 30 lat, a wszystkie popowe divy - od Madonny i Jennifer Lopez po Beyoncé i Rihannę - wchodzą na scenę w satynowych topach o prowokującym kroju. Również aktorki filmowe demonstrują głęboki dekolt na czerwonych dywanach wielu festiwali filmowych, a modelki chodzą po wybiegu w skąpych sukienkach.

Świat w kwestii mody nigdy już nie wynajdzie koła, gdyż jest nim głęboki dekolt. Pytanie tylko po co tworzyć nowe wynalazki, skoro te stare tak dobrze służą kobietom w uwodzeniu mężczyzn.

Lidia Kowalska
Wizażystka, blogerka, pasjonatka stylu i urody, a przede wszystkim żona i mama.

Komentarze

Luca
Świetny tekst. Ktoś wkłada serce w przygotowanie tych wszystkich materiałów. Wcześniej, dopóki nie zobaczyłem grafiki, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że jest aż tyle rodzajów dekoltu.