Jeans, denim, teksas - wczoraj, dziś i jutro

Blue jeansKażdego roku w Stanach Zjednoczonych sprzedaje się ponad 450 milionów par jeansów. Szacuje się przy tym, że na jednego Amerykanina przypada około 7 par tych uniwersalnych i ponadczasowych spodni, które dziś uważane są za ikonę męskiej i damskiej garderoby. Najznakomitsi styliści i designerzy na świecie powtarzają, że jeansów nigdy nie jest za dużo.

To spodnie, które pozwalają wyrazić własny indywidualizm i bezkompromisowe podejście do trendów, pozostając jednocześnie w zgodzie z utartymi regułami mody.

Blue jeans - na początku

Co ciekawe, jeans początkowo był dostępny jedynie w odcieniach niebieskiego koloru (blue jeans). Wszystko za sprawą barwnika indygo, który przez wiele lat sprowadzano z Indii. Charakterystyczny sprany wygląd był powodowany tym, że tkaninę farbowano wyłącznie po jednej stronie. Dziś z łatwością możecie znaleźć jeansy w rozmaitych kolorach. Czerń, czerwień, zieleń i wiele innych - wybór należy wyłącznie do Was. Nie zmienia to jednak faktu, że materiał ten od lat pozostaje synonimem komfortu. Tworzone z niego spodnie, spódnice, sukienki, koszule czy kurtki znakomicie sprawdzają się w wielu codziennych okolicznościach. Inspirują fanów i fanki mody do kreowania nieszablonowych stylizacji, które pozwalają im wyróżnić się w tłumie.

Jeans w obecnym sezonie dosłownie triumfuje na wybiegach mody, nie tylko w charakterze dodatków. W nadchodzących miesiącach na ulicach będzie bowiem rządził denimowy total look. Chcecie dowiedzieć się, jakie fasony pozwolą Wam wyglądać oryginalnie i na czasie? Zapraszamy więc do zapoznania się z naszymi wskazówkami. Najpierw jednak cofnijmy się o kilkaset lat, by przekonać się, że jeans przebył bardzo długą drogę, nim na stałe zagościł w Waszych szafach.

Jeans, a może denim?

Pierwsze wzmianki o jeansie można znaleźć w brytyjskich księgach portowych pochodzących z XVI wieku. Już wtedy z tego wyjątkowo wytrzymałego i praktycznego materiału szyto spodnie dla angielskich żeglarzy. Tkanina była importowana z Genui. Francuska wymowa nazwy miasta sprawiła, że materiał zaczęto powszechnie określać jako jeans. Wkrótce podobną tkaninę zaczęli produkować rzemieślnicy z Nimes. Eksportowano ją do Europy pod nazwą "de Nimes", co w dosłownym tłumaczeniu oznacza "z Nimes". Z biegiem lat przyjęło się z kolei znane do dziś określenie "denim". Warto przy tym zaznaczyć, że jeans przez długi czas był uważany za materiał gorszej jakości w porównaniu z denimem. Po upływie kilku lat rozróżnienie to przestało funkcjonować. Tkaniny zaś zaczęto uważać za tożsame, zaś ich nazwy do dziś funkcjonują jako synonimy.

Denim

Z garderoby robotników wprost na szklany ekran

Prawdziwa jeansowa rewolucja dokonała się jednak w XIX wieku w Stanach Zjednoczonych. Przyczyniła się do niej gorączka złota, która ogarnęła cały kraj. Poszukiwacze cennego kruszcu potrzebowali wytrzymałej odzieży, odpornej na przetarcia. Krawcy sięgali po rozmaite tkaniny od bawełny po materiały syntetyczne, lecz nie spełniały one oczekiwań robotników. W tym samym czasie do USA przybył niemiecki biznesmen Levi Strauss, który zamierzał otworzyć w Nowym Jorku fabrykę szyjącą namioty z denimu. Widząc jednak ogromne zapotrzebowanie na odzież dla poszukiwaczy złota, razem ze swoim wspólnikiem Jacobem Davisem, zaprezentował w 1873 roku pierwszą parę spodni uszytych z jeansu. Aby zwiększyć ich trwałość zastosowano dodatkowe szwy w miejscach najbardziej narażonych na przetarcia. Przed uszkodzeniem chroniły je metalowe napy. Początkowo denimowe spodnie szyte przez Levi Straussa zapinane były na guziki, z czasem krawcy sięgnęli po zamki błyskawiczne.

Zastanawiacie się, w jaki sposób jeansy trafiły z robotniczej szafy do garderoby gwiazd, celebrytów i fashionistów? Wszystko za sprawą szklanego ekranu! W latach 30. nosili je aktorzy odgrywający rolę kowbojów w westernach. Idąc ich śladem miłośnicy mody sięgnęli po denimowe spodnie, czyniąc je kultowym elementem codziennego outfitu. I chociaż początkowo jeansy były domeną mężczyzn, nie trzeba było długo czekać na pierwszą parę zaprojektowaną z myślą o płci pięknej. W 1934 roku na łamach czasopisma Vogue pojawiła się reklama prezentująca dwie kobiety ubrane w denimowe spodnie o wąskich nogawkach pochodzące oczywiście z fabryki Levi Straussa. Dwadzieścia lat później do ich popularności przyczyniła się sama Marilyn Monroe oraz Brigitte Bardot. W latach 60. XX stulecia jeansy były symbolem swobody. Modele o szerokich nogawkach nosili hippisi oraz celebryci głośno wyrażający swoje pacyfistyczne dewizy. Doszło nawet do sytuacji, w której władze szkół oraz uczelni w niektórych stanach zabroniły młodzieży pokazywać się w placówkach publicznych w denimowych spodniach, ponieważ wywoływały one konotacje ze światem robotniczym, a nawet kryminalnym. Do Europy jeansy trafiły z kolei za sprawą amerykańskich żołnierzy, którzy zakładali je w czasie wolnym. Zaczęli także sprowadzać na stary kontynent pojedyncze pary spodni, które w niedalekiej przyszłości podbiły serca Europejczyków i na stałe wpisały się w kanon ponadczasowej mody. W latach 80. jeans przeżył swoją drugą młodość. Tkanina tak bardzo przypadła do gustu fanom komfortowych trendów, że zaczęto szyć z niej także inne elementy garderoby - kurtki, kamizelki, koszule, a nawet sukienki.

Koszule blue jeans

Trend alarm - jeans w grzecznym wydaniu

Spoglądając na najgorętsze trendy sezonu, trudno mówić, że powraca moda na jeans. Dlaczego? Ponieważ tak naprawdę nigdy nie schodzi z wybiegów. Tym razem prezentuje się w trochę innej odsłonie. Styliści przekonują, że nadchodzące tygodnie będą należeć do jeansowych stylizacji w wydaniu total look. Jednym słowem - im więcej jeansu tym lepiej. Zastanawiacie się, jakie fasony wybrać, aby wyglądać modnie i nieszablonowo? Spieszymy z wyjaśnieniami. Komponowanie jeansowej garderoby rozpocznijcie od spodni. To właśnie one będą dla Was bazą większości stylizacji. Pamiętajcie jednak, że na chwilę w niepamięć odchodzą uwielbiane przez większość kobiet rurki. Odłóżcie więc zwężane modele, zastępując je tymi o prostych nogawkach - klasycznych lub o długości 7/8. Podpowiadamy Wam, że ten krój spodni pasuje niemal wszystkim kobietom. Doskonale wyglądają w nim zarówno szczupłe miłośniczki mody, jak i fashionistki o zaokrąglonej sylwetce, które chcą ukryć zbędne centymetry w okolicach ud, brzucha, bioder czy pośladków. Proste denimowe spodnie stworzą perfekcyjny duet z luźnymi koszulami wpuszczonymi do środka lub zawadiacko zawiązanymi na brzuchu. Całość idealnie dopełni jeansowa kurtka pilotka, botki na płaskiej podeszwie oraz skórzana listonoszka – najlepiej ta o klasycznej formie z dwiema sprzączkami. Alternatywą dla spodni o prostych nogawkach będą niezapomniane mom jeans z zawyżoną talią, które pozwolą Wam poczuć klimat lat 90. Zestawione z brokatowymi topami oraz krótkimi, jeansowymi katanami pozwolą Wam szybko i bezproblemowo wykreować look na wieczór w klubie czy imprezę u znajomych. Jeżeli zaś dołączycie do nich klasyczną, jednokolorową bluzkę sięgającą maksymalnie do pasa, botki lub kozaki na średnim obcasie oraz taliowany żakiet uszyty z jeansu w tym samym odcieniu, zyskacie perfekcyjny outfit do pracy czy na uczelnię.

Spodnie blue jeans

Trochę awangardy, garść romantyzmu

Powracają bowiem stylizacje rodem z Dzikiego Zachodu. Śmiało możecie więc sięgnąć po szerokie boyfriendy, które tym razem stworzą zgrany duet nie z kraciastą, lecz jeansową koszulą. Całość świetnie dopełni denimowa kamizelka lub luźna, oversize’owa kurtka. Pamiętajcie także o dodatkach! Oryginalne kowbojki, skórzany plecak, a nawet kapelusz z szerokim rondem sprawią, że wyróżnicie się w tłumie i pokażecie swoje zamiłowanie do mody. Ciekawą propozycją będą też dla Was ogrodniczki. Zapomniane w ostatnich latach, dziś powracają w wielkim stylu tworząc wyśmienite kompozycje z szerokimi denimowymi koszulami oraz klasycznymi katanami. Designerzy nie zapominają także o romantycznych miłośniczkach mody, które w tym sezonie chcą poznać kobiece oblicze jeansu. Specjalnie dla nich kreują plisowane, denimowe spódnice i zachęcają do łączenia ich z jeansowymi bluzkami. Jeżeli zaś lubicie swobodę dopełnioną nutą elegancji możecie pokusić się o sukienki. Na prowadzenie wychodzą zarówno klasyczne princeski, jak i bardzo kobiece fasony kopertowe. Swoje pięć minut przeżywają także sukienki koszulowe, prezentujące się świetnie w towarzystwie jeansowych butów z długą cholewką i workowatych toreb wykonanych z tego samego materiału. Całość perfekcyjnie dopełniają krótkie, proste kurtki, zwłaszcza te zdobione wełnianymi przeszyciami, które zapewnią nie tylko rewelacyjną prezencję, ale staną się też synonimem wygody w każdych okolicznościach.

Lidia Kowalska
Wizażystka, blogerka, pasjonatka stylu i urody, a przede wszystkim żona i mama.

Komentarze